Biegacze, kolarze, pływacy i nie tylko… Po prostu: „Tribohaterowie”, czyli uczestnicy projektu „Tripaka Przechlewo”. Tripaka to grupa znajomych, kibiców, członków...

Początek sezonu biegowego to zawsze wielka niewiadoma i mnóstwo pytań, które kłębią się w głowie: Jak forma? Czy dobrze przepracowałem okres zimowy? Gdzie jestem ze swoimi przygotowaniami do nowego sezonu? Pierwszy start zwykle rozwiewa te wątpliwości i nie inaczej stało się w moim przypadku.

Mocny akcent na początek sezonu

Nowy sezon postanowiłem rozpocząć 26 lutego 2017 w Charzykowach, biegiem na 10 km – Tropem Wilczym poświęconym pamięci Żołnierzy Wyklętych, których tym dniu upamiętniło 238 biegaczy. Bieg biegiem, ale pamiętajmy, że nie tylko o sport tutaj chodziło, ważniejsze było uświadomienie wszem i wobec, że historia Polski ma wielu bohaterów, o których przez lata nie można było nawet wspominać.

Przymusowy reset

Przygotowania do sezonu rozpoczęły się dla mnie zaraz po skończeniu poprzedniego, bez większej przerwy na roztrenowanie. Dzisiaj wiem, że był to poważny błąd – gdyż nie można zapominać, że nie jesteśmy robotami, a naszemu organizmowi należy się okres regeneracji. Doigrałem się swojego… Przyszła pora na wymuszony „reset”, po którym ciężko było wrócić do właściwego rytmu. Dlatego też nie wiedziałem czego spodziewać się podczas pierwszego startu. Tym bardziej, że byłem dopiero w trakcie treningów siłowych.

Cel – motywacja

Ten rok pod względem biegowym ma być wyjątkowy. Kilka konkretnych celów zostało postawionych i będę dążył do ich realizacji. Bieg w Charzykowach miał być sprawdzianem moich treningowych dokonań, jak również punktem kontrolnym przed marcowymi półmaratonami w Gdyni i Poznaniu. Cel był jeden: mocne tempo w granicach 3:35 – 3:40.

Ech, ta taktyka…

Początek biegu pokazał, że realizacja założeń taktycznym taktycznych bywa trudna. Pierwsze trzy kilometry pokonane w czasie ok. 3:17 pozwoliły odskoczyć od całej stawki, ale później musiałem troszkę zwolnić. Na  4 lub 5 kilometrze pierwsza trójka znalazła się poza zasięgiem i moim celem pozostała walka o 4. miejsce. Do samej mety biegliśmy „krok w krok” z innym zawodnikiem. Dwukrotnie próbowałem mocno przyspieszyć  jednak z czasem okazało się, że walka o 4. miejsce rozstrzygnie się dla nas na ostatnich metrach finiszowych. Wiedziałem, że końcówki mam mocne dlatego też odpuściłem troszkę, aby wyskoczyć do przodu na 300 m przed metą.

Moje zwycięstwo

Pomysł na finisz okazał się trafny – kontrolując przewagę, dobiegłem do mety. Co prawda 4. miejsce nie jest najszczęśliwsze chyba dla nikogo, ale czas z jakim udało się ukończyć zawody (tj. 36:02 min, 3:38 min/km) napawa optymizmem. Dodatkowym pocieszeniem było pierwsze miejsce w kategorii wiekowej M30. Co więcej, okazało się, że tak mocnego otwarcia sezonu nie miałem jeszcze nigdy, więc spodziewam się, że będzie on naprawdę  udany. Do treningowych dokonań trzeba dołożyć jeszcze siłę i zobaczymy, co dalej tego wyniknie. Przede mną sporo startów w tym roku (z przewagą biegów półmaratońskich i sztafetą podczas Triathlonu Przechlewo), dlatego też muszę uważać żeby nie przeforsować organizmu – w końcu  zdrowie jest najważniejsze!

Energia TRIpaki

Jeszcze rok temu podczas różnych startów w regionie i kraju ciężko było spotkać kogoś z rodzinnej miejscowości (oczywiście poza bliskimi). Sytuacja diametralnie się jednak zmieniła… W pierwszych zawodach w tym sezonie wystartowało nas około 30!

Mówi się, że w grupie siła i po biegu Tropem Wilczym mogę potwierdzić to w 100%. Przyjaciele, znajomi biegacze na starcie dają przede wszystkim ogromne wsparcie i jeszcze większą dawkę energii i motywacji. Małymi kroczkami zarażamy bieganiem coraz większą liczbę mieszkańców Przechlewa  i… rzeczywiście jest nas coraz więcej! 🙂

Do zobaczenia wszystkim podczas kolejnych startów!

Darek Szopiński