Ikona Tatr: Viktor Beránek: od 45 lat wnosi na górę 100 kg ładunki.

obrazek_news

Pokonałbyś ultramaraton górski ze 100 kg obciążeniem? Są ludzie, dla których to codzienność. Mówią o sobie Tatrzańscy Szerpowie.

Uciekał przez komunizmem

Najwyższy szczyt Tatr mierzy 2655 metrów. Wiktor Beránek od 45 lat zaopatruje schroniska w Tatrach Wysokich. Należy do grupy, która mówi o sobie „Tarzańscy Szerpowie”. Niezwykłe ćwiczenie siły, wytrzymałości i charakteru Wiktor zaczął aż 45 lat temu. Wtedy uciekając przed komunistycznymi władzami znalazł schronienie na tatrzańskich szczytach. W Schronisku pod Rysami. W zamian za dostarczanie niezbędnych zakupów, ówczesny gospodarz zapewnił mu dach nad głową. W ten sposób Wiktor wyruszył na trasę i nie schodzi z niej do dzisiaj. Obecnie jest „chatarem”, opiekunem Schroniska pod Rysami. Jego muskularna sylwetka, wyłaniająca się z załomów skalnych jest wizytówką tamtych rejonów.

Niezależnie od pogody i od pory roku Wiktor na karku oprócz 64 lat, dźwiga ładunki dochodzące do 120 kg. Wiktor odsłania muskularne nogi ubrane w krótkie spodenki i głowi się, jak najlepiej ułożyć  pakunek na drewnianym stelażu. To tradycyjny plecak słowackich Szerpów. Tylko w ten sposób mogą dłuższy czas bezpiecznie dźwigać ładunek.

Najważniejsze to właściwe rozłożenie ciężaru –  wyjaśnia Wiktor. – Najcięższe przedmioty trzeba umieścić tuż nad głową, gdzie znajduje się środek ciężkości stelażu.

Dzięki niesamowicie trudnej pracy Wiktora i jego młodszych kolegów, schroniska położone w wysokich partiach Tatr mogą udzielać gościny zmęczonym turystom.

W górach nie ma ubitych dróg. Tylko silne nogi i solidne buty umożliwiają pokonanie stromych zboczy. – Oczywiście można dostarczyć zaopatrzenie  helikopterami, ale żaden właściciel schroniska nie może sobie pozwolić na taki wydatek – stwierdza Wiktor i z głośnym okrzykiem ”hop” zarzuca na plecy pakunek, zwieńczony dębowymi drzwiami.

A czy Ty dasz radę wnieść ładunek na górę? Spróbujcie swoich sił

Chata pod Rysami, którą opiekuje się Wiktor czynna jest jedynie w sezonie letnim (od 16 czerwca do 31 października). Do schroniska nie prowadzi żadna droga jezdna ani wyciąg. Oprócz „Tatrzańskich Szerpów” swoich sił mogą spróbować również turyści, którzy za wniesienie ładunku o wadze 5–10 kg otrzymują herbatę z sokiem malinowym.

Jak działa Chata pod Rysami?

Niewielka ilość energii elektrycznej otrzymywana jest z baterii słonecznych, natomiast woda pochodzi z roztopionego śniegu lub pod koniec sezonu ze strumyka położonego poniżej. Na dole chaty znajduje się sala jadalna oraz bufet, zaś na poddaszu sala z miejscami do spania. W nocy jadalnia oświetlana jest poprzez lampy naftowe. Chata była wielokrotnie niszczona przez lawiny, ostatni raz w roku 2001, kiedy to zostało zniszczone piętro chaty, odbudowane potem z drewna. Planowano przeniesienie schroniska na miejsce mniej zagrożone schodzącymi lawinami, jednak zdecydowano się na jego gruntowną przebudowę w dotychczasowym miejscu. Miała ona sprawić, że schronisko wytrzyma napór kolejnych lawin.

Podniebny… wychodek

Atrakcją jest toaleta znajdująca się minutę drogi od schroniska, zawieszona nad przepaścią.

Powrót