Biegam od stycznia 2015 roku - nieprzerwanie i z ogromnym zacięciem. Jestem absolutną optymistką i przez swoją pasję do życia...

Jak i czy biegać na wakacjach? Nasz wyjazd trwał zaledwie tydzień. I jak tu znaleźć czas na bieganie, na odpoczynek, wysypianie się, opalanie, nocne eskapady i wszystko, wszystko inne? Jak idealnie podzielić czas?

Bieganie i trening na wakacjach

13839842_1240438539324421_1521136441_o (1)

Nie ma się co oszukiwać, sezon wakacyjny w pełni. Dzieciaki mają wolne od szkoły i nawet nie chcą myśleć o wrześniowej wyprawie do szkoły. Studenci zaczynają batalię dopiero od października. I choć dorośli pracują cały rok, a urlop mogą wziąć każdego miesiąca, to właśnie teraz u zaciętych pracowników trwa okres urlopowy. Na uroki lata nikt nic nie poradzi. I dobrze! Bo lato jest super! Ale skoro już ruszacie na wakacje, drodzy młodsi i starsi biegacze, to trenujecie na wyjeździe? Czy nawet od biegania robicie sobie wakacje?

Jak jest, a jak być powinno?

IMG_7250

W lipcu byłam w Chorwacji. Poleciałam tam z przekonaniem, że będę biegała codziennie rano. Jeszcze przed przebudzeniem się mojego chłopaka, żeby nie stracić ani jednej chwili, którą mogę z nim spędzić. Ale przecież tym sposobem nie wyśpię się ani razu. Będę cały dzień chodziła zmęczona, a wieczorem padnę jak kawka.

Nic to, w walizce znalazł się cały asortyment biegacza, chociaż było zagrożenie, że torba będzie ważyła ponad 20kg (taki był limit na lotnisku). Na szczęście się udało. Wszystko szczęśliwie ze mną doleciało nad dalmatyńskie wybrzeże. Nasz wyjazd trwał zaledwie tydzień. I jak tu znaleźć czas na bieganie, na odpoczynek, wysypianie się, opalanie, nocne eskapady i wszystko, wszystko inne? Jak idealnie podzielić czas? A może go w ogóle nie dzielić? Pewnie, że miałam wątpliwości. Przecież jestem na wakacjach w pięknym miejscu, jak to tak nie pobiegać w takich warunkach? Jak nie wykorzystać potencjału Chorwacji? Wiedziałam, że będę żałowała, jeśli chociaż raz nie pobiegam. Wakacje to przygoda, bieganie również nią jest!

Poranne bieganie w upale

IMG_6596

Pierwsza noc, obudziłam się około 7 rano. Iść pobiegać, czy jeszcze poleżakować? Pobiegać jeszcze zdążę. A przecież jestem tylko człowiekiem. Chciałoby się leżeć, zamulać, ale na to jeszcze będę miała czas! Wszystko można rozsądnie podzielić. Naprawdę rozsądnie. Nie przesadzając ani z bieganiem, ani z lenieniem się. Chcąc i jednego i drugiego, postanowiłam nie rezygnować podczas wyjazdu z niczego. Po prostu. Nie przemęczyłam się i nie przeleniłam. Znalazłam złoty środek. 

Urlop, wakacje to czas odpoczynku od codzienności, od obowiązków. Nie chce Ci się nic robić. Bo możesz! A nawet powinieneś. I choć trening człowieka zmęczy, to ile da radości. Bo to przecież pasja. I to jaka wdzięczna! Bieganie w Chorwacji w ciągu dnia nie wchodzi w grę – albo wczesny poranek, albo wieczór. Nie warto igrać z tak silnym słońcem i upałem, który zalewał nas codziennie od samego rana, do samej nocy. Okej, zatem za dnia nie biegam, bo za ciepło i szkoda tracić możliwość spędzenia czasu z drugą połową. Wieczór? Spoko, ale co najmniej godzina wyjęta ze wspólnego życia. I choć mój chłopak nie miałby nic przeciwko temu, bo bardzo szanuje i wspiera moją pasję, to wiem, że skoro wyjechaliśmy razem na wakacje, fajnie byłoby je razem spędzić.  A nie zafiksować się ślepo w bieganiu. W takich chwilach nie to jest najważniejsze, najcenniejsi są ludzie i czas spędzony razem.

Ile razy biegać na wakacjach?

Podczas tygodniowego pobytu biegałam 3 razy. Zawsze rano. Zawsze, kiedy mój chłopak jeszcze spał. Nie pokonywałam długich dystansów. Nie potrzebowałam tego. Chciałam jedynie zasmakować lekkiego biegania w tak pięknym miejscu, jakim jest Chorwacja, obudzić organizm, tak, jak lubię najbardziej – poprzez cardio. Chciałam zobaczyć te piękne miejsca z perspektywy biegacza – bo to jest zupełnie inne spojrzenie – naprawdę! I choć zakochałam się w Chorwacji, odkąd tylko zaczęłam oglądać ją z okna samolotu, a później przyglądać się jej na spacerach, tak podczas biegania umiłowałam ją jeszcze mocniej. Biegałam po tym rajskim miejscu, uśmiechając się i podśmiewając czasem, że mogę tu być i to robić. Przystawałam na chwilę, oddychając głęboko w porcie w Trogirze, wystawiając twarz do słońca. To jedno z piękniejszych wspomnień mojego wyjazdu. 

Trenuj nie forsuj

IMG_6927

Podczas swoich wakacji zrobiłam wszystko to, co chciałam zrobić: pobiegałam nie tracąc przy tym ani minuty z moim towarzyszem podróży. Nie pokonywałam dużych dystansów, raptem 5-6 kilometrów. Czerpałam z wakacji tyle, ile mogłam. Wysypiałam się, nurkowałam, opalałam, jadłam lokalne smakołyki, zwiedzałam, spędzałam czas z moim chłopakiem i… tylko troszkę biegałam. Tyle ile mogłam, tyle ile potrzebowałam, I tyle ile chciałam. 

Czy na wyjazd zabierać buty do biegania?

Tak, zdecydowanie warto biegać na wakacjach. Nie warto cisnąć mocnych treningów, bo podczas wakacji trzeba się zrelaksować. Zresetować, odpocząć i być szczęśliwszym niż w pozostałe dni roku. I choć bieganie to szczęście w czystej postaci od niego także warto czasem odpocząć. Przecież odpoczynek to także jednostka treningowa! Oczywiście, decyzja należy do Was – każdy ma swoje priorytety i podejście do sprawy, jednak warto się do nich zdystansować. Jadąc na wakacje możesz zrobić sobie także wolne od biegania. Jeśli czujesz, że tego potrzebujesz – zrób to. Wykorzystaj swój urlop tak, jak chcesz. Pamiętaj, że bieganie to nie wszystko. Tak, są w życiu ważniejsze rzeczy. Ja, owszem, miałam ochotę nie biegać podczas urlopu, ale miałam jeszcze większą ochotę pobiegać. Zatem były dni w których leżakowałam dłużej w łóżku, a były poranki w których wybrałam się na 30 minutową przebieżkę po okolicy dla jeszcze większej radości z miejsca, w którym mam przyjemność teraz, przez krótką chwilę przebywać.

Zabij wyrzuty sumienia

Nie miejcie wyrzutów sumienia, jeśli ani razu nie pójdziecie biegać. Po to pojechaliście na wakacje, aby odpocząć od wszystkiego. Nie zmuszajcie się, nie katujcie, to nie obóz treningowy; to wakacje, które mają być dla Was tylko przyjemnością. Bądźcie szczęśliwi. To naprawdę jest bardzo proste. Jeśli jednak chcecie biegać, nie ciśnijcie mocno – na to przyjdzie czas po wakacjach. Można odpoczywać aktywnie, zwiedzać truchcikiem. Nie ładujcie nie wiadomo ile kilometrów, skorzystajcie z pobliskich tras do pobiegania, ale bardziej skorzystajcie z miejsca, należytego odpoczynku w nim i czasu z ludźmi, z którymi przyjechaliście. Jeśli jednak chcecie robić mocne treningi – róbcie je, jeśli właśnie tego chcecie, pragniecie i sprawi to, że cały dzień będziecie mogli z jeszcze większym uśmiechem i spokojem ducha odpoczywać w miejscu, które wybraliście na swój wakacyjny raj na ziemi. 

  • Marta Dębska

    Świetnie napisane – zawiedzać truchcikiem 🙂 Gdy ja byłam na Wyspach Brytyjskich, to poznałam fajne określenie „runseeing”. Wychodzimy sobie na leciutkie przebieżki … pozwiedzać. U mnie to się turbo sprawdziło, bo miałam wrażenie, że biegając mam dostęp do zupełnie innego oblicza miejsc, w których byłam. Pozdrawiam!