Czy warto pojawić się na starcie?Pojezierze pomorskie. Cudowne widoki. I w miarę kameralny triathlon z cyklu Tritour. Czyli Triathlon Charzykowy 2017
Edycja 2017: triathlonowy weekend
Charzykowy Triathlon, jest rozgrywany nad duuużym jeziorem Charzykowskim. I każdy znajdzie w nim coś dla siebie. Święto triathlonu trwa tutaj cały czerwcowy weekend i jest dobrym pomysłem na pierwsze starty w sezonie. I to niezależnie od poziomu umiejętności. Dystansów do wyboru jest kilka. Rozłożonych na dwa dni.
- 1 dzień, sobota: 1/2 Ironman, 1/8 Ironman (sprint), sztafety 1/4 Ironman
- 2 dzień, niedziela: 1/4 Ironman
Sami startujemy
Aby móc rzetelnie ocenić imprezę, należy wziąć w niej udział. Stanie na mecie i starcie jako fotoreporter nie oddaje nawet ułamka klimatu/problemów. My jako redakcja nie tylko piszemy, rozmawiamy i robimy zdjęcia. My sami startujemy. I wnioski pochodzą zarówno z własnych startów jak i tego co widzieliśmy w całej Polsce na starcie innych imprez.

Jak jest? Jest bardzo dobrze. Bo miejsce jest wdzięczne do organizacji triathlonu. Tutaj jest po prostu bardzo ładnie i są do tego warunki. Nic nie jest na siłę. Bo organizatorzy są mądrzy i starają się zaplanować całość, nie robią nic na łapu capu. Bo nie ma dzikich tłumów (przez cały weekend około 1o00 osób) co dla wielu osób jest zaletą. Bo łatwo tu dojechać i zaparkować, można zabrać rodzinę, która nie będzie stała w szczerym polu i się nudziła.
Dlaczego? Dlatego, że Charzykowy są wymyślone jako kompleks wypoczynkowy nad jeziorem, jest tu gdzie spędzić czas, usiąść, napić się kawy, czy po prostu ponapawać spokojem i widokami.
Czy da się tu pobić życiówkę?
Tak, ten triathlon zdecydowanie sprzyja biciu rekordów. Bardzo szybka strefa zmian z krótkim dobiegiem, sprawne pływanie (i rolling start!) w dużym jeziorze i w miarę szybka trasa rowerowa bez ogromnych podjazdów. Do tego bieganie po prawie płaskim deptaku nad wodą – jeśli tylko wstrzelicie się z formą jest tutaj szansa na życiówkę.
Triathlon Charzykowy 2017: minusy i plusy
Plusy:
- dobre warunki do organizacji triathlonu, super widoki
- rolling start – czyli puszczanie zawodników grupkami po 3 osoby w kilkusekundowych odstępach = większe bezpieczeństwo na trasie i brak „pralki” w wodzie – brawo, niech inni organizatorzy się uczą.
- dosyć szybka trasa, sprzyja biciu rekordów
- jest gdzie spędzić czas, zabrać znajomych, rodzinę
- impreza z cyklu Tritour: zbieracie punkty np. jeśli planujecie start w oddalonym o 30 kilometrów, genialnym Przechlewie.
- zaagnażowani wolontariusze na trasie biegowej
- bardzo dobra i szybka strefa zmian
- brak problemów z parkowaniem (kilka parkingów z bliskiej okolicy)
- jasna i czytelna komunikacja trasy i zasad przez organizatorów tuż przed starem
Minusy
- Niebezpieczne i bardzo dziurawe fragmenty! trasy rowerowej (jednak dobrze oznakowane słupkami i sprayem), nie jest jednak winą organizatorów, że gmina nie naprawiła po dziur po zimie.
- Jeśli jesteście fanem gadżetów to ubogi pakiet startowy, bez opakowania (nie licząc koszulki rowerowej)
- Rozrywające głowę i uszy głośniki w okolicy sceny – zapewniamy Was drodzy organizatorzy, że wszyscy doskonale Was słyszeli, przesadziliście z decybelami i przy dekoracji i w czasie zawodów 🙂
- Na trasie biegowej w niedzielę pozostały oznaczenia z soboty (1/2 Ironman) – nie każdy leci z zegarkiem.
- Nieprzemyślane 100 metrów trasy biegowej na nawrocie (kamienie, błoto, betonowe płyty), spokojnie można wydłużyć trasę z drugiej strony i ominąć te chaszcze.
- Słaba komunikacja „live” i zdjęciowa w czasie zawodów i już po. Niektórzy radzą sobie tutaj lepiej. Nie licząc fajnych zdjęć z powietrza, które musicie zobaczyć: tutaj
Ale moi drodzy, minusy to raczej uwagi, które nie są w stanie przesłonić plusów. Zdecydowanie warto tam być, my będziemy, do zobaczenia za rok!