Triathlon to tak naprawdę… 4 dyscypliny: pływanie, rower, bieg i …regeneracja. Jak zacząć przygodę i przygotowania? Porady dla Was przygotował Radek Gudaniec – profesjonalny trener Triathlonu.

Rozpoczęcie przygody z triathlonem to czas ważnych decyzji. Po pierwsze decydujemy o tym, czy mamy wystarczające zdrowie. Po drugie – odpowiednią ilość czasu, a po trzecie, czy nie brakuje nam chęci.
Kwestia umiejętności (jak pokazuje przykład mojego 52 letniego kolegi) zawsze jest do nadrobienia. Trzeba „tylko” postawić na solidny trening i odpowiednią regenerację sił.
W grupie raźniej
Na początek warto poszukać treningowych towarzyszów, którzy pomogą nam utrzymać sportowy zapał. Dobrze jest znaleźć grupę osób, które trenują jedną z triathlonowych dyscyplin. Przed niektórymi zawodami odbywają się drużynowe przygotowania (np. nasze biegowe spotkania w Koszalinie, czy koleżeńskie treningi przed Prime Food Triathlon Przechlewo). Kolejnym etapem jest oszacowanie swoich możliwości i wyznaczenie sportowego celu. W zależności od naszych chęci i finansów możemy zatrudnić trenera lub trenować samodzielnie.
Wodne (i nie tylko) wyzwania: pływanie w triathlonie
Największym wyzwaniem spośród triathlonowych dyscyplin jest pływanie. Rady? Wymaga ono systematycznej pracy i nawyków ruchowych nabytych już w szkole. Przed pierwszym treningiem pływackim poprośmy fachowca o ocenę naszego stylu, dzięki czemu dowiemy się nad czym musimy popracować. Nawet jeśli jesteśmy bardzo dobrymi pływakami, nie odpuszczajmy i szlifujmy formę (to nasz startowy atut).
Starajmy się pływać ok. 3 razy w tygodniu po 60 min. z programem dostosowanym do naszych umiejętności. Początkowo na basenie, później na otwartych akwenach, aby przyzwyczaić się do warunków startowych. Na treningi na basenie koniecznie zabierajmy ze sobą coś do picia, a na zewnątrz – bojkę lub partnera do pływania.
Nie zapominajmy też o piance i nauczmy się ją sprawnie ściągać. Dlaczego? Do dziś pamiętam, jak na MP w Aquatlonie w Gdyni biegłem przez 5 km w piance. Wyglądałem zabawnie, a przede wszystkim traciłem cenne sekundy.
Jazda z głową: kolarstwo w triathlonie
Jeśli poradzimy sobie z wodą, pora zadbać o jazdę na rowerze. Dobierzmy ramę, wysokość siodełka oraz buty z zaczepami (uważajmy, by nie zaliczyć „gleby”). Kluczową kwestią jest odpowiednie ułożenie ciała, dobra pozycja dłoni i stóp. Zwiększa to efektywność treningu i pozwala uniknąć kontuzji. Obowiązkowym elementem jest kask.
Jazdę na rowerze najlepiej trenować pod okiem doświadczonych kolarzy. Na treningu trzeba trzymać się założeń (np. 2h jazdy w tempie 30km/h, nie przekraczając tętna 145u/min.). Nie istnieje jedna uniwersalna metoda treningowa. Wszystko trzeba robić z głową. Podczas treningu warto ćwiczyć górki, sprinty, a także pilnować sposobu odżywiania. Pamiętajmy o tym, że na nasz rezultat w zawodach wpływa również komfort naszej jazdy. Nie przesadzajmy z gadżetami (to nie one „robią” wyniki).
Treningowa równowaga: bieganie w triathlonie
W trzeciej dyscyplinie – biegu, najistotniejszymi kwestiami są dobór obuwia oraz miejsca treningu. Dobre sportowe buty to nasza przepustka do sukcesu, dlatego nie oszczędzajmy na zdrowiu. Trenujmy na miękkiej nawierzchni, dobierając dystanse do naszych możliwości. Zastanówmy się nad zakupem zegarka z GPS-em i pomiarem tętna (naszego pierwszego „trenera”). Stopniowo zwiększajmy odległości zgodnie z naszymi planami treningowymi.
Czwarta dyscyplina
Jaka jest ostatnia dyscyplina triathlonu? Regeneracja! Mają z nią problem nawet najbardziej zaawansowani triathloniści (wiem to niestety po sobie), a jej zaniedbanie może doprowadzić do przetrenowania i kontuzji. Nie nabijajmy „pustych” kilometrów, a poświęćmy chwilę czasu np. na spacer lub sportową lekturę.
Triathlonowy debiut
Gdy w końcu nadejdzie moment wyboru pierwszych zawodów, zastanówmy nad tym, które zawody najlepiej będą odpowiadać naszym możliwościom (dystans, miejsce, profil trasy, rodzaj akwenu, ranga). Dobrze jest, gdy za pierwszym razem towarzyszy nam ktoś bliski (znajomy, żona etc.).
Wyniki to nie wszystko
I jeszcze jedna ostatnia rada… Nie martwmy się jeśli nam nie wyjdzie, tylko cieszmy się z ukończenia zawodów i myślmy o kolejnych startach. To właśnie one dają największego kopa. Do zobaczenia na triathlonowych trasach!
Radek Gudaniec, TKKF Triathlon Koszalin.
Radek pomaga w przygotowaniach do cyklu Enea Tri Tour w Przechlewie.